Chleb który można tylko pokochać
Liska pisze o nim "ulubiony". I tu nie ma co się dziwić bo jest to wypiek idealny, cudownie wilgotny w środku, mięciutki i ta obłędnie chrupiąca skórka. Prawdziwy Król wśród chlebów. Zachwycił mnie bez reszty. Autorem przepisu jest Jeffrey Hamelman a znalazłam go w kopalni przepisów na przeróżne wypieki chlebowe i nie tylko, na blogu Liski Pracownia wypieków
Z podanych składników wyszły mi dwa chlebki: jeden w keksówce 26 cm i jeden okragły pieczony bez formy o średnicy ok. 30 cm. Przedstawiam chleb jaki chciałoby się jeść codziennie:))
Chleb pszenno -żytni
Zaczyn:
360 g mąki żytniej chlebowej (typ 720)
300 g wody
20 g zakwasu żytniego
Ciasto właściwe:
230 g mąki żytniej
300 g mąki pszennej
400 g wody
1 płaska łyżka soli morskiej (jeśli używamy soli zwykłej, należy dać jej mniej)
3 g drożdży suszonych instant (=1 łyżeczka)
Wieczorem, przed pójściem spać:
Składniki zaczynu mieszamy w misce. Nie miksujemy, chodzi tylko o to, żeby wszystko się połączyło.
Miskę przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 12-16 godzin.
Następnie:
dodajemy do zaczynu wszystkie pozostałe składniki. Mieszamy dokładnie - może być mikserem, ale nie za długo, tak ok. 5 minut - by składniki się połączyły.
Ja wrzuciłam wszystko do maszyny (automat do chleba) i pozwoliłam jej wymieszać składniki i oczywiście trwało to dłużej.
Zostawiamy pod przykryciem na ok. 30-60 minut
Ciasto przekładamy do formy wysmarowanej olejem słonecznikowym i otrębami żytnimi (może być tarta bułka) lub formujemy bochenek i wkładamy do specjalnego koszyczka wyłożonego ściereczką posypaną mąką
Zostawiamy do wyrośniecia na 50-60 minut.
Piekarnik nagrzewamy do 230 st C.
Wyrośnięte ciasto posypujemy, czym kto lubi. Ja posypuję mąką. Wkładamy formę do piekarnika.
Jeśli ciasto rosło w koszyczku przekładamy go (do góry dnem) na blachę (najlepiej gorąca) i wkładamy do piekarnika. Ścianki piekarnika spryskujemy wodą.
Po 15 minutach zmniejszamy temperaturę do 220 st C. Jesli chleb zbyt szybko się rumieni, przykrwamy go folią aluminiową. Dopiekamy 30-40 minut.
Po upieczeniu wyjmujemy koniecznie z blaszki i dokładnie studzimy. Nie kroimy gorącego chleba (potem jest lepszy, naprawdę :-)
Polecam ten chleb bo jest naprawdę FANTASTYCZNY a robienie go sprawia tyle przyjemności:)))
Smacznego!
Z podanych składników wyszły mi dwa chlebki: jeden w keksówce 26 cm i jeden okragły pieczony bez formy o średnicy ok. 30 cm. Przedstawiam chleb jaki chciałoby się jeść codziennie:))
Chleb pszenno -żytni
Zaczyn:
360 g mąki żytniej chlebowej (typ 720)
300 g wody
20 g zakwasu żytniego
Ciasto właściwe:
230 g mąki żytniej
300 g mąki pszennej
400 g wody
1 płaska łyżka soli morskiej (jeśli używamy soli zwykłej, należy dać jej mniej)
3 g drożdży suszonych instant (=1 łyżeczka)
Wieczorem, przed pójściem spać:
Składniki zaczynu mieszamy w misce. Nie miksujemy, chodzi tylko o to, żeby wszystko się połączyło.
Miskę przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 12-16 godzin.
Następnie:
dodajemy do zaczynu wszystkie pozostałe składniki. Mieszamy dokładnie - może być mikserem, ale nie za długo, tak ok. 5 minut - by składniki się połączyły.
Ja wrzuciłam wszystko do maszyny (automat do chleba) i pozwoliłam jej wymieszać składniki i oczywiście trwało to dłużej.
Zostawiamy pod przykryciem na ok. 30-60 minut
Ciasto przekładamy do formy wysmarowanej olejem słonecznikowym i otrębami żytnimi (może być tarta bułka) lub formujemy bochenek i wkładamy do specjalnego koszyczka wyłożonego ściereczką posypaną mąką
Zostawiamy do wyrośniecia na 50-60 minut.
Piekarnik nagrzewamy do 230 st C.
Wyrośnięte ciasto posypujemy, czym kto lubi. Ja posypuję mąką. Wkładamy formę do piekarnika.
Jeśli ciasto rosło w koszyczku przekładamy go (do góry dnem) na blachę (najlepiej gorąca) i wkładamy do piekarnika. Ścianki piekarnika spryskujemy wodą.
Po 15 minutach zmniejszamy temperaturę do 220 st C. Jesli chleb zbyt szybko się rumieni, przykrwamy go folią aluminiową. Dopiekamy 30-40 minut.
Po upieczeniu wyjmujemy koniecznie z blaszki i dokładnie studzimy. Nie kroimy gorącego chleba (potem jest lepszy, naprawdę :-)
Polecam ten chleb bo jest naprawdę FANTASTYCZNY a robienie go sprawia tyle przyjemności:)))
Smacznego!
Wspaniale się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńI love you, chlebie!:)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście.. bardzo do polubienia ten chleb.
OdpowiedzUsuńja już go kocham- wygląda pięknie;)
OdpowiedzUsuńapetyczny, z co najważniejsze domowy :)
OdpowiedzUsuńpiękny tytuł - maj wszak miesiącem zakochanych (w chlebach) ;)
OdpowiedzUsuńDomowy chleb jest najlepszy. Bardzo ładne te twoje wypieki.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny chlebuś :) Może ja bym jutro jakiś upiekła... :) Tak dawno nie robiłam domowego chlebka. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń