Na Nowy Rok.........kielecki
Witam Noworocznie !!!!!
Kochani czytelnicy salaterki !!
Niech Wam w tym 2012 nie zabraknie powodów i ochoty do uśmiechania się , niech wam nie zabraknie chęci i czasu na dogadzanie sobie kulinarnie i nie tylko. Życzę wam ogromnego apetytu na życie!!!
A sobie ?
Sobie życzę aby Salaterka trwała i się rozwijała. Chcę w niej dużo dobrej, zdrowej kuchni.
To tyle, dosyć gadania czas wziąć się do pracy. Dziś po dłuższej przerwie przedstawiam chleb kielecki, który polecam z całego serca bo jest przepyszny. Zdecydowałam się go upiec bo miałam trochę ziarna pszenicy, które to chciałam jakoś wykorzystać. Chleb jest na zakwasie żytnim a więc taki jak lubię najbardziej. Pochłania trochę czasu nie powiem ale naprawdę WARTO!! Przepis znaleziony u mirabbelki oraz tu. Zrobiłam dwa bochenki , tu cytuję za mirabelką proporcje na jeden bochenek, zapraszam:))
chleb kielecki
proporcje na jeden bochenek
Zakwas dokarmiłam wcześnie rano( w tym momencie dobrze jest sobie też ugotować ziemniaki żeby potem nie zapomnieć), wieczorem aktywny zakwas połączyłam z resztą składników zaczynu
przykryłam i odstawiłam na 12 godzin czyli do rana. Dodatkowo 100 g ziarna(pszenica, żyto, orkisz) namoczyłam na całą noc a rano pogotowałam jeszcze parę minut.
zaczyn
ciasto chlebowe
Rano do zaczynu dodałam kolejno składniki ciasta chlebowego, na końcu dozując wodę do otrzymania gładkiego ale luźnego ciasta . Wyrabiałam ręcznie ok.10 minut.
Wyłożyłam do miski wysmarowanej olejem przykryłam folia spożywczą i odstawiłam do I. wyrośnięcia na ok. 2,5 godziny. Po ok 1,5 g wyjęłam ciasto na blat, rozciągając kilkakrotnie, następnie formując ponownie kulę.
Po upływie czasu (2.5g) przełożyłam ciasto do keksówek natłuszczonych i wysypanych tartą bułką(otręby też są ok) wcześniej składając go kilkakrotnie.
Szczelnie okryłam folią i pozostawiłam do II. wyrośnięcia na 3-4 godziny.
Piekarnik rozgrzałam do temperatury ok. 240°C. Piekłam chlebusie ok. 45 minut ( po 10 min zmniejszyłam do 220st ). Chleb powinien być ciemno brązowy. Jeśli pieczemy bez foremki czas będzie krótszy a więc tak jak u Mirabbelki ok 35min.
I tu się kończy przygoda z chlebkiem kieleckim Jeśli przygodę tę rozpoczniemy powiedzmy w sobotę rano w niedzielę po południu cieszyć się będziemy juz pysznym chrupiącym wypiekiem.
Smacznego:))
Kochani czytelnicy salaterki !!
Niech Wam w tym 2012 nie zabraknie powodów i ochoty do uśmiechania się , niech wam nie zabraknie chęci i czasu na dogadzanie sobie kulinarnie i nie tylko. Życzę wam ogromnego apetytu na życie!!!
A sobie ?
Sobie życzę aby Salaterka trwała i się rozwijała. Chcę w niej dużo dobrej, zdrowej kuchni.
To tyle, dosyć gadania czas wziąć się do pracy. Dziś po dłuższej przerwie przedstawiam chleb kielecki, który polecam z całego serca bo jest przepyszny. Zdecydowałam się go upiec bo miałam trochę ziarna pszenicy, które to chciałam jakoś wykorzystać. Chleb jest na zakwasie żytnim a więc taki jak lubię najbardziej. Pochłania trochę czasu nie powiem ale naprawdę WARTO!! Przepis znaleziony u mirabbelki oraz tu. Zrobiłam dwa bochenki , tu cytuję za mirabelką proporcje na jeden bochenek, zapraszam:))
chleb kielecki
proporcje na jeden bochenek
Zakwas dokarmiłam wcześnie rano( w tym momencie dobrze jest sobie też ugotować ziemniaki żeby potem nie zapomnieć), wieczorem aktywny zakwas połączyłam z resztą składników zaczynu
przykryłam i odstawiłam na 12 godzin czyli do rana. Dodatkowo 100 g ziarna(pszenica, żyto, orkisz) namoczyłam na całą noc a rano pogotowałam jeszcze parę minut.
zaczyn
- 150g aktywnego zakwasu z mąki żytniej razowej
- 100g ugotowanych ziemniaków (zmiksowanych lub przeciśniętych przez praskę)
- 150g kwaśnego mleka (jogurtu, maślanki lub kefiru)
- 100 g maki żytniej razowej
ciasto chlebowe
- 500g cały zaczyn jw.
- 250 namoczonego ziarna jw.
- 500g mąki pszennej typ 650
- Ok. 50g wody (w zależności do wilgotności mąki)
- 5g mielonego kminku
- 5g żytniego słodu(nie dałam)
- 10g miodu(nie dałam)
- 1,5 łyżeczki soli
Rano do zaczynu dodałam kolejno składniki ciasta chlebowego, na końcu dozując wodę do otrzymania gładkiego ale luźnego ciasta . Wyrabiałam ręcznie ok.10 minut.
Wyłożyłam do miski wysmarowanej olejem przykryłam folia spożywczą i odstawiłam do I. wyrośnięcia na ok. 2,5 godziny. Po ok 1,5 g wyjęłam ciasto na blat, rozciągając kilkakrotnie, następnie formując ponownie kulę.
Po upływie czasu (2.5g) przełożyłam ciasto do keksówek natłuszczonych i wysypanych tartą bułką(otręby też są ok) wcześniej składając go kilkakrotnie.
Szczelnie okryłam folią i pozostawiłam do II. wyrośnięcia na 3-4 godziny.
Piekarnik rozgrzałam do temperatury ok. 240°C. Piekłam chlebusie ok. 45 minut ( po 10 min zmniejszyłam do 220st ). Chleb powinien być ciemno brązowy. Jeśli pieczemy bez foremki czas będzie krótszy a więc tak jak u Mirabbelki ok 35min.
I tu się kończy przygoda z chlebkiem kieleckim Jeśli przygodę tę rozpoczniemy powiedzmy w sobotę rano w niedzielę po południu cieszyć się będziemy juz pysznym chrupiącym wypiekiem.
Smacznego:))
Komentarze
Prześlij komentarz