Zima -nie lubię
Srebrna Pani, właśnie teraz pokazuje swe najsroższe , blade, bezlitosne oblicze. A ja niestety kiepsko to znoszę. Okutana jak chochoł w co się da wychodzę bo muszę, choć wolałabym nie wychodzić i z tą Panią nie wchodzić w żadne interakcje, nie mierzyć się z Nią w tej nierównej walce. Skostniałe palce, czerwony nos i policzki ,..... lodowate powietrze wdziera się nieproszone, wszędzie. A gdy wreszcie przekraczam próg ciepłego domu, uwalniam się z Jej lodowatego oddechu i gotuję coś co kojarzy mi się z latem , wakacjami i słońcem ....tadżin ...i już mi ciepło:))
Tadżin to danie bardzo popularne w słonecznym Maroku. Najbardziej znaną wersją jest ta z jagnięciny zjadana z kaszą kuskus ale często robi się też tadżin wegetariańskie. Do tadżin dodaje się kiszone cytryny bardzo popularne w Afryce Północnej .
Moje Tadżin jest zrobione z cielęciny( bardzo rzadko używam tego mięsa) i bez kiszonych cytryn z prostego powodu ich nie posiadania;)
W tej wersji jest przepysznie energetyzujące, z całą gama smaków i zapachów. zapraszam:))
Tadżin
składniki na 2-3 porcje
0,5 kg cielęciny
1 cebula
2 ząbki czosnku
50 g oliwek
2 łyżki rodzynek
3/4 szklanki bulionu
2 łyżki natki pietruszki
2 łyżki soku z cytryny
olej do smażenia
przyprawy:
1 łyżeczka imbiru
1łyzeczka słodkiej papryki
pół łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu
1/3 łyżeczki mielonego kuminu
1/3 łyżeczki chilli
1/4 łyżeczki soli lub więcej
1/4 łyżeczki kurkumy
W rondlu lub woku rozgrzać olej lub oliwę wrzucić pokrojoną w piórka cebulę, przeciśnięty przez praskę czosnek i przyprawy , smażyć około półtorej minuty, cały czas mieszając. Dorzucić pokrojone w kostkę mięso , smażyć kilka minut. Podlać bulionem , sokiem z cytryny , dodać oliwki i rodzynki. Przykryć i dusić na małym ogniu około 45 minut ( mięso musi być miękkie). Na końcu posypać natką.
Smacznego!!!
Uratowałoby nas to dzisiaj;) wygląda pysznie:) zapisałam sobie przepis, może uda mi się zrobić...mniam!
OdpowiedzUsuńwow pysznie wygląda,niektórzy to mają ..... :)
OdpowiedzUsuń