Bornholm zdobyty!!

I tak wielka wyprawa na wyspę Bornholm dobiegła końca, pozostało setki zdjęć i ogrom wspomnień.
Pewnie każdego ta wyspa urzeka w inny sposób. Ja pokochałam ją za niezwykły klimat rodem z książek Astrid Lindgren, ciszę, spokój......prawie bezruch.
Bo tu na Bornholmie nikt się nigdzie nie śpieszy, nie przepycha , nie krzyczy, nie ma tu cwaniactwa, snobizmu, czas płynie  swoim rytmem. Niezwykle życzliwi, stale uśmiechnięci ludzie, tak bardzo przywiązani do tego miejsca i do swojej flagi( przy niemalże każdym domu maszt z flagą duńską)
Urokliwe maleńkie miasteczka, przepiękne wzornictwo domostw , skromne ale z dbałością o każdy szczegół, powalająca ilość kwiatów, wiatraki, małe romańskie kościółki, wędzarnie śledzi, a do  tego niespotykanie praktyczna organizacja życia,  .... i ta ich godna podziwu troska o ekologię. Nikt tu nie wyrzuca butelek plastikowych , zwraca się je do sklepu za 2.5 korony. W Nexo zaś na malutkim uroczym ryneczku w sobotę dzieci sprzedają swoje stare zabawki  , książeczki za symboliczne ceny. Od małego wpaja im się żeby niczego nie wyrzucać....ależ nam do nich daleko...

Cóż, chętnie wróciłabym jeszcze na wyspę Bornholm, na puste wietrzne plaże , na wysokie klify, do Gudhiem na "sol over Gudhiem ", miejscowy przysmak składający się ze śledzia wędzonego, posypanego szczypiorkiem i rzodkiewką podawane z żółtkiem jaja, do Svaneke na przepyszne piwo z miejscowego browaru czy wreszcie na maleńką skalistą wyspę Christianso (najdalej na wschód wysunięta część Danii, dawna baza marynarki Duńskiej) gdzie zamieszkuje jedynie 110 osób, nie ma żródeł wody pitnej, samochodów , ulic, domki wyglądają jak te Hobbitów a jedynymi czworonogami są jeże. Niezwykłe miejsce!!!

Żegnaj piękna wyspo!