Aby dzieci ryby jadły!!
Zawsze stresują mnie ości w rybach. Rozgrzebuję widelcem każdy centymetr ryby zanim pozwolę dziecku wziąć ją do ust.
Oczywiście można kupować filety bez ości ale one nie są już tak smaczne. O paluszkach rybnych nie wspomnę bo to jest jak dla mnie świństwo porównywalne z fastfoodami i tego rodzaju "smakołyki" omijam szerokim łukiem.
Ten, fajny pomysł na wyeliminowanie problemu ości jak również na przemycenie rybki niejadkom, które ryb nie lubią znalazłam u Liski.
Potraktowałam jako inspiracje i zrobiłam coś takiego:
Oczywiście można kupować filety bez ości ale one nie są już tak smaczne. O paluszkach rybnych nie wspomnę bo to jest jak dla mnie świństwo porównywalne z fastfoodami i tego rodzaju "smakołyki" omijam szerokim łukiem.
Ten, fajny pomysł na wyeliminowanie problemu ości jak również na przemycenie rybki niejadkom, które ryb nie lubią znalazłam u Liski.
Potraktowałam jako inspiracje i zrobiłam coś takiego:
Pyszne kotleciki z wędzonej rybki
2 makrele wędzone
5 średnich ziemniaków
100 g fety
jajo
2 łyżki dobrego ketchupu
pieprz, sól
koperek
1 cebula
1 ząbek czosnku
pół łyżeczki kminku
łyżka soku z cytryny
masło lub olej
tarta bułka
5 średnich ziemniaków
100 g fety
jajo
2 łyżki dobrego ketchupu
pieprz, sól
koperek
1 cebula
1 ząbek czosnku
pół łyżeczki kminku
łyżka soku z cytryny
masło lub olej
tarta bułka
Ziemniaki gotujemy w łupinach, obieramy. Makrele pozbawiamy ości i przepuszczamy przez maszynkę( ja nawet dwukrotnie).
Mielimy w podobny sposób ziemniaki i fetę.
Cebulę podsmażamy na patelni na oleju lub maśle i dodajemy do zmielonej masy razem z jajem, zmiażdżonym czosnkiem, przyprawami, cytryną i ketchupem.
Wyrabiamy na gładką masę. Formujemy kotleciki, obtaczamy w tartej bułce i smażymy na oleju rzepakowym na złoty kolor( nie za długo aby się nie rozpadły)
Zajadamy z sałatką:))
Cebulę podsmażamy na patelni na oleju lub maśle i dodajemy do zmielonej masy razem z jajem, zmiażdżonym czosnkiem, przyprawami, cytryną i ketchupem.
Wyrabiamy na gładką masę. Formujemy kotleciki, obtaczamy w tartej bułce i smażymy na oleju rzepakowym na złoty kolor( nie za długo aby się nie rozpadły)
Zajadamy z sałatką:))
Smacznego!
genialny pomysł z tymi kotlecikami.
OdpowiedzUsuńNo cóż... Akurat moje dziecko ryby je, ale żadnych mielonek nie tknie. I bardzo się z tego cieszę:)
OdpowiedzUsuńBrdzo fajne kotleciki, mam nadzieję, że dziecko zjadło:)
OdpowiedzUsuń