Kopytka czy gnocchi ,oto jest pytanie

Kopytka towarzyszą mi od dzieciństwa, mama często robiła je na obiad. Obowiązkowo z sosem mięsnym i z kiszoną kapustą. A jak zostało coś z obiadu odsmażała je dla nas na późny podwieczorek i takie chrupiące najbardziej mi smakowały.
Potem dowiedziałam  się, że Włosi też mają swoje kopytka z tym że nazywają je gnocchi. Ot kluseczki z gotowanych ziemniaków. Jedyna różnica to kształt bo mama Włoszka zgniata kluseczkę widelcem przed ugotowaniem a mama Polka już nie:)

Nieważne jak je nazwiemy są przepyszne, dzieci za nimi przepadają i wcale nie potrzeba dużo czasu aby je przygotować. Sos można zrobić dowolny: pieczarkowy , ala gulasz , pomidorowy a można polać tylko roztopionym masłem z ulubionymi ziołami i gotowe.





Gnocchi czyli kluseczki z gotowanych ziemniaków
(dla 3 osób)

6 średnich ziemniaków
ok 150 g mąki pszennej
1 żółtko
sól
pieprz
szczypta gałki muszkatołowej












Ziemniaki obieramy, gotujemy w osolonej wodzie. Ugotowane przeciskamy przez praskę lub mielimy.

Ziemniaczane pure łączymy z mąką, żółtkiem, solą (pamiętajmy, że ziemniaki są już słone więc soli dajemy niedużo ,powiedzmy sporą szczyptę), pieprzem i szczyptą gałeczki.



Zagniatamy ciasto (najlepiej robić to w misce) , wykładamy je na blat posypany mąką. Odkrawamy po kawałku , z każdego kawałka robimy wałeczek( toczymy rękami) o grubości ok 3 cm. Następnie kroimy wałeczek na kluseczki ok 2 cm . Kluseczki obficie posypujemy mąka , każdy z osobna dociskamy widelcem i odkładamy na bok na omączony blat.

Gotowe kluseczki wrzucamy do posolonego wrzątku  , gotujemy pół minuty od wypłynięcia. Wyciągamy cedzakiem od razu na talerze, polewamy ulubionym sosem i delektujemy się delikatnym smakiem. 

Jeśli zrobiliśmy więcej kluseczek przekładamy je na patelnię z roztopionym masłem , pamiętając o tym aby do czasu aż całkowicie wystygną potrząsać nimi(patelnią) co parę minut, bo inaczej się posklejają.

Smacznego:))

Komentarze

  1. nie wiem jak to jest, ale gdy na dworze zimno to mam ochotę na takie ziemniaczano-mączne cudeńka :) oj zjadłabym, zjadła z warzywnym sosem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mmm... lubie kopytka, a szczegolnie odsmazane z chrupiaca skorka...mniam:) ale narobilas mi apetytu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię każde, spłaszczane lub nie, to nie ma znaczenia :) Ostatnio jadłam z sosem serowym w jakiejś knajpce i były pyszne :) Lubię też odsmażane - jeśli jakimś cudem coś zostanie od obiadu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje ukochane - odsmażane. Mam słabość do tej chrupiącej skórki...
    U mnie zawsze tylko kopytka - nigdy nie traktowane widelcem :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty