Moje małe zwycięstwa
W kuchni wciąż się uczę. Chyba nie ja jedna. Tak, jak nie ja jedyna lubię patrzeć na efekt końcowy, smakować i powiedzieć sobie: tak , to jest to !!
Lubie podnosić sobie poprzeczkę ale czasami zwyczajnie mam pietra, boje się, że zmarnuję czas.
Tak było z lodami. Bałam sie, że bez maszynki do lodów będzie totalna klapa. Jakaż więc była moja radość kiedy okazało się, że da sie je wykonać przy pomocy zwykłego miksera i efekt jest zadowalający.
A potem zawzięłam się na pastę.
Makaron tagiatelle domowej roboty. Mama robiła makaron nitki do rosołu i do dzis pamiętam ten smak.
Pewnie ,że przydałaby się maszynka do makaronu , tak samo zreszta jak kitchen aid, maszyna do chleba, i wiele innych, ale wciąż są ważniejsze wydatki.
Tym bardziej poczułam się jak zwycięzca kiedy tagiatelle udały sie znakomicie.
W smaku zdecydowane , wyrazistsze niż kupne kluchy a dzięki mące razowej wytrawne ...i zdrowe
Przepis na makaron z bloga chillibite , ja dodałam mąki razowej.
Lubie podnosić sobie poprzeczkę ale czasami zwyczajnie mam pietra, boje się, że zmarnuję czas.
Tak było z lodami. Bałam sie, że bez maszynki do lodów będzie totalna klapa. Jakaż więc była moja radość kiedy okazało się, że da sie je wykonać przy pomocy zwykłego miksera i efekt jest zadowalający.
A potem zawzięłam się na pastę.
Makaron tagiatelle domowej roboty. Mama robiła makaron nitki do rosołu i do dzis pamiętam ten smak.
Pewnie ,że przydałaby się maszynka do makaronu , tak samo zreszta jak kitchen aid, maszyna do chleba, i wiele innych, ale wciąż są ważniejsze wydatki.
Tym bardziej poczułam się jak zwycięzca kiedy tagiatelle udały sie znakomicie.
W smaku zdecydowane , wyrazistsze niż kupne kluchy a dzięki mące razowej wytrawne ...i zdrowe
Przepis na makaron z bloga chillibite , ja dodałam mąki razowej.
Domowe tagiatelle z suszonymi pomidorami.
(dla 4 osób)
składniki na makaron:
2 duze jaja
200 g mąki typu "00"(u mnie jakieś 1/4 z tego to mąka pszenna razowa)
200 g mąki typu "00"(u mnie jakieś 1/4 z tego to mąka pszenna razowa)
sól
i do pełni szczęścia:
8-10 pomidorów suszonych + to w czym pływają
3 ząbki czosnku
oregano
bazylia
sporo natki
sól
pieprz
papryka ostra
Mąkę, jajo i sól zagniotłam.
Mimo ,że w przepisie nie ma wody ja dałam ok. 3 łyżki bo ciężko było mi wyrobić ciasto. Przyczyna może być taka, iż wyczerpała mi się bateria w wadze, dawałam mąkę na oko i być może dałam jej za dużo. Aby wybrnąć z tej sytuacji podczas wałkowania podsypywałam ciasto dużą ilością mąki oraz długo suszyłam.
Nie trzymałam ciasta w lodówce tylko od razu podzieliłam na dwie części i rozwałkowałam. Płat musi być cieniusieńki(chociaż nie jest to łatwe)
Po ok 40 minutach suszenia zwinęłam płat na pół a potem w rulon i ostrym nożem wycinałam centymetrowe paseczki. Poczekałam jeszcze godzinę żeby się dobrze ususzyły i ugotowałam w osolonej wodzie(ok 3 min)
Następnie:
Na patelni podsmażyłam czosnek na oleju z pomidorów, wrzuciłam wspomniane pomidory, przyprawy , chwile dusiłam, na końcu wsypałam natkę.
Zmieszałam z makaronem i zapodałam na stół.
Smacznego!
Bardzo ładne tagliatelle, podziwiam - jeszcze nigdy nie robiłam sama makaronu. A sos też bardzo smakowicie wygląda.
OdpowiedzUsuńZachęcam więc do spróbowania. Fakt, ze trzeba trochę siły aby ciasto wyrobić i potem rozwałkować..uff..ale WARTO!
OdpowiedzUsuńZapowiada się pysznie
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do zabawy w „To lubię”. Szczegóły na moim blogu: http://kuchniaaleex.blogspot.com/2010/09/to-lubie.html
Pozdrawiam, Aleex.